czwartek, 20 sierpnia 2015

Historia łapki Lili

18.08.15r.

Dzisiaj gdy wróciłam z Lili z południowego spaceru zaniosłam ją do pokoju i dałam mleko aby coś zjadł i siedziała spokojnie. Zostawiłam ją na chwilkę aby zjeść obiad.
Nie mam pojęcia co w tym czasie robiła ,ale gdy weszłam do pokoju powitała mnie miauczeniem bardziej przeciągłym niż zwy
kle. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam. Spostrzegłam że miauknieciem reaguje na prawą tylną nóżkę. Bardzo się zmartwiła. Zaniosłam ją do mamy i wyjaśniałam całą sytuację. Pomyślałam że kotek spadł z czegoś i boli ją łapka.
Postawiłam ją na ziemi i spostrzegłam że utyka -ową łapką nie dotyka podłogi. Wtedy byłam już bardzo zdenerwowana. Moja mama zadzwoniła do wolontariuszki od której brałam Lili. Ta powiedziała ,że jej kotu też przydarzyło się coś takiego. Radziła aby dać kociakowi 2/3 dni i obserwować. Jeśli dolegliwości by nie ustąpiły w tym czasie jechać do weterynarza. Najchętniej zrobiłabym to od razu. Ale uległam(zresztą nie miałam wyjścia). Mała położona zasnęła. Potem się przebudziła. Wspinając się przednimi łapkami weszła na drapak później na biurko i w swoje ulubione miejsce za komputer. Spała tam ze 3/4 godziny. Wstała wsadziłam ją do kuwety. Załatwiła się i położyła do budy. W czasie przerw w śnie zjadła jeszcze trochę mokrej karmy i mleko. Teraz jest już noc a ona ułożyła się w drapaku.

19.08.15r.

Stan Lili się poprawił. Od godziny 3 nad ranem zaczęła chodzić potem nawet trochę biegać. Rozsadzała ją energia. Bawiła się i leżała na przemian aż do 6 rano. Ale przynajmiej miałam okazję ją obserwować. Chodzi i skacze już praktycznie normalnie. Tylko jeśli gdzieś się wspina to ciągnie łapkę za sobą. Bardzo mi jej szkoda. Ale chyba zaczęła już funkcjonować normalnie. Zobaczymy co będzie potem.

Lili znowu zaczęła lekko podkurczać łapkę. Bardzo się i nią boję. Nie wiem czy pojedziemy do weterynarza bo stan od wczoraj wyraźnie się poprawił.

Wszystko jest ok. Lileczka biega jak szalona co mogliście zobaczyć na Instagramie TU i TU.


20.08.15r.

Dzisiaj już jest super. Lili dziś już nic nie kombinuje. Odpoczywa i biega jak wściekła. Prosi o przytulanie i wspólne leżenie.

No to tyle z relacji o kontuzji Lili. Wszystko było pisane na bieżąco abym o niczym nie zapomniała. Dlatego może być trochę nieogarnięte. Bardzo,bardzo chciałam podziękować Wam ale nie tylko czytelniką mojego bloga ,ale także osobą które zaangażowały się w tą sprawę. Byliście dla mnie ogromnyn wsparciem.

Po dodaniu zdjecia na Instagrama byłam przekonana,że pojawi się 1 może 2 komentarze. A było ich kilka :


Instagram  E-mail:kociezycie2000@wp.pl


Pozdrawiamy Was serdecznie ,

Paulina & Lili

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że z kotkiem lepiej i że to nic poważnego nie było. I pytanie - czy dajesz jej mleko specjalne dla kotów czy zwykłe. Bo chyba wiesz że zwykłe mleko krowie wywołuje biegunkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem. Podaje jej mleko bez laktozy :) Ale dzięki za troskę.

      Usuń
  2. Najważniejsze że jest ok! :)
    A co do mleka - niektóre koty tolerują zwykłe mleko, Andrzej jak był mały pił takie zwykłe z kartonu :) A potem podrósł i przestał je tolerować, tzn. po wypiciu chociaż kropli zwracał i od tamtej pory już nie dostaje żadnego nabiału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lili też raz zdarzyło się pić zwykłe mleko. Ake jednak wolę nie ryzykować :)

      Usuń