środa, 28 września 2016

Kot lekiem na przeziębienie

Dopadło mnie przeziębienie. Miałobyć to tylko poniedziałkowe choróbsko i we wtorek planowałam normalnie wrócić do żywych. Ale tak się  nie stało... Choroba nie ustąpiła więc zaczęło się całodniowe leżenie w łóżku. I tu skora do pomocy jest Lili...

Koty mają niesamowity dar wyczuwania kiedy ich najbardziej potrzebujemy, gdy ja tak leżałam na łóżku ona wskoczyła do mnie, położyła się obok mojej głowy i tak leżała jakiś dłuższy czas. Potem poszła spać na parapet, ale mimo to zerkała do mnie co jakiś czas. I bardzo często przybiega, gdy kaszlnęłam.
Także mogę szczerze powiedzieć, że ma zadatki na pielęgniarkę( może zacznę ją kształcić w tym kierunku, przecież jako matka powinnam się o to zatroszczyć, haha ).
Także choroba jakoś mija, ale reczej już do końca tygodnia zostanę w domu. A we wtorek wyjeżdżam na 2-dniową wycieczkę do Srebrnej Góry więc muszę się wykurować :)

Pozdrawiam ciepło w te coraz chłodniejsze dni
i życzę Wam byście nie chorowali ,
Paulina

niedziela, 18 września 2016

Co u Nas słychać? - SIERPIEŃ

Hejka ! Pomyślałam, że po każdym miesiący, gdy znajdę trochę czasu będę pisała Wam jak on nam minął i co robiliśmy... Nie mam pojęcia czy coś takiego Wam się spodoba, ale cóż. Mam nadzieję, że w ten sposób zmotywuję się do pisania postów.

Tak więc ZACZYNAMY...
Na początku sierpnia nie opiekowałam się Lili, ponieważ byłam na wakacjach.W tym roku było to Morze Bałtyckie - Rewal. Było bardzo fajnie chociaż tęskniłam za Lili. 

Właściwie mogę powiedzieć, że cały sierpień był trochę odosobniony od Lili, ponieważ nie spędzałam z nią tyle czasu co normalnie.
Gdy wróciłam z wakacji opiekowała się moją 3-letnią kuzynką Wiktorią, przez dwa tygodnie. Jeśli ktoś obserwuje nas na Instagramie z pewnością wie o tym, ponieważ ja tam o wszystkim Was informuję za sprawą filmików w story ale zdjęć.


Gdy skończyłam wykonywać moją "pracę wakacyjną" wracałam do domu. Oczywiście codziennie widziałam Lili, karmiłam ją i głaskałam. Poza tym była ze mną przez całą noc. Rano około godziny 7 wsiadałam na rower i jechałam zajmować się kuzynką, w południe około 16 wracałam do domu i wtedy się z nią bawiłam.
Potem zostały ostatnie 2 tygodnie wakacji, w tym czasie musiałam załatwić wszystkie sprawy z dniem 1 września czyli początkiem szkoły. Trzeba było kupić książki, zeszyty i wszystkie potrzebne przybory. Poza tym nowe buty, torebkę i kilka innyc rzeczy do ubrania. Lili prawie całe dnie siedziała sama w domu. Ale gdy tylko znalazłam czas to przez całe 2 tygodnie codziennie spacerowałyśmy przynajmniej z 40 minut. 












Także sierpień minął mi bardzo szybko i już wróciłam do szkoły przez co posty będą pojawiały się tylko w weekendy.
Pozdrawiamy,
Paulina & Lili

środa, 14 września 2016

Dlaczego zaczęłam blogować ?

Nasz przygoda z blogowanie ,a właściwie wtedy jeszcze tylko moja zaczęła się 10 lipca 2015r. Właśnie wtedy dodałam swój pierwszy post pod nazwą Kocia wyprawka. Od zawsze podobało mi się nagrywanie filmików czy pisanie bloga, bardzo mnie to intrygowało...

Jednak nigdy tego nie zrobiłam. Gdy zaczęłam planować adopcję Lili chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o kotach i czytałam różne blogi. W taki sposób trafiłam na wiele super blogów, które czytam do dzisiaj.
Ale właśnie w tym momencie mojego życia postanowiłam, że ja też bym mogła to robić. Bardzo dużo czytałam, a dodatkowo posiadałam też swoją wiedzę. Więc postanowiłam spróbować. Tak więc piszę do dziś i mam nadzieję, że w najbliższym czasie się to nie zmieni.
Jeśli chodzi o to co zamierzałam przekazać za pomocą bloga... Sama do końca nie wiedziała, chciałam się z Wami dzielić moją radością z posiadania kota. Potem za pomocą różnych książek i mądrości weterynaryjno-wychowawczych, które zaczerpnęłam od innych napisałam posty typowo "edukacyjne". Dzieliłam się także moim zdaniem na wiele tematów.
A teraz, cóż teraz... Gdy mam kota już ponad rok i  mam jakąś wiedzę oraz umiejętności w opiece nad nim; staram się pisać posty trochę bardziej o życiu. Dawać rady na podstawię własnych doświadczeń.

Także blogować zaczęłam pod napływem chwili, ale tak mi się to spodobało, że już tak zostałam na tym blogu. Założyłam Instagrama i cieszę się, że moja Lili jest takim medialnym kociakiem (haha)...

Zapraszam Was na :
oraz

Zawsze możecie do nas napisać na maila : kociezycie2000@wp.pl

Pozdrawiamy,
Paulina & Lili

piątek, 9 września 2016

Dlaczego zaadoptowałam kota ?

W dzisiejszym poście postanowiłam napisać Wam dlaczego zaadoptowałam kota , jak to się stało...


Pisałam już mniej więcej jak do tego doszło, ale dziś postanowiłam dołączyć się do tamtego posta i razem napisać coś dokładniejszego :)

Na początek polecam przeczytać ten post ---> TEN

Jest w nim opisana historia kota, któremu kiedyś próbowałam pomóc i tak naprawdę to on rozbudził moją miłość do kotów ♥

ALE JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE PSIARA(bo tak mogłam siebie nazwać) ZAADOPTOWAŁA KOTA?
A więc od zawsze uwielbiałam psy, ogólnie w moim sercu były wszystkie zwierzaki,ale najbardziej psy.
Zawsze jak byłam mała to prosiłam rodziców o psa jak pytali jakie jest moje ulubione zwierzę to bez namysłu mówiłam, że pies. Pies został na chwilę zastąpiony świnkami morskimi, przez jakiś czas były to moje ulubione zwierzaki, ale pies zawsze był w moim sercu.
Jak już pisałam --> TU kiedyś miała kota, którego kochałam. Ale to co innego lubić swoje zwierzę, a tak ogólnie gatunek.
Więc koty jak i inne zwierzaki uwielbiałam, ale psy i świnki morskie wręcz kochałam :)
No i dzięki temu, że pomogłam wtedy temu kotu rozbudziła się jakaś iskierka w moim sercu i od tej pory kocham koty ♥
Właściwie było tak, że kota wzięła pani do leczenia pod warunkiem, że gdy uda się go uratować ja go wezmę. Potem wszystko było dobrze... Ale znalazłam właściciela kota, a że ja bardzo chciałam mieć kotka to postanowiłam zaadoptować swojego. Jakiś miesiąc później dopiero wzięłam się za sprawy adopcyjne. (Musiałam przemyśleć czy, aby na pewno chcę kota i jestem gotowa poświęcać mu swój czas). Wtedy też dowiedziałam się, że podwójnie nie było mi dane mieć tamtego kota, ponieważ musiał zostać uśpiony :(
No, ale dzięki niemu mam Lili i kocham koty ♥\
Ale jak ta biedna, chora kotka to zrobiła to nie wiem o dziś :)

Zapraszam na :
i
Mail : kociezycie2000@wp.pl

Pozdrawiam, 
Paulina


sobota, 3 września 2016

Zabawki Lili

Lili, jak pewnie większość kotów ma dużo zabawek... A rzadko ich używa, ponieważ znajduje sobie inne ciekawsze rzeczy. A to coś zniszczy, a to zje kwiatka, tu coś rozwali... No ale nic... Takie kocie życie.








Jeśli chodzi jakie ma zabawki, to zrobiłam zdjęcia tych, którymi najchętniej się bawi. Ma ich jeszcze kilka, ale dużo pogubiła albo leżą gdzieś i aktualnie ich nie widzę :)


Nie robiłam zdjęć tych większych zabawek. Czyli tunelu, różnych rzeczy do drapania i skakania i oczywiście wędki.
Ale oto te, które udało się odnaleźć...

Fretka na piłce - prezent znad morza

Kula smakula

Poniewierany miś panda


żółta myszka z dzwoneczkiem


malutki żółwik





plastikowa piłeczka


szeleszczący pompon

druga plastikowa piłeczka


miękka piłka

mysz 



grzechotka

dwie piłeczki pokryte materiałem


ulubione zabawki Lili - plastikowe nakrętki


Dziękujemy za uwagę :)
Instagram ---> TU
Blog fotograficzny ----> TUTAJ
E-mail ---> kociezycie2000@wp.pl
Paulina & Lili

A TU SZANOWNA PANIENKA ODPOCZYWA
♥♥♥♥