Wreszcie mogę nazwać się PRAWDZIWĄ KOCIĄ MAMĄ ♥
Lili jest zemną rok i nie stała jej się krzywda, więc wnioskuję, że dobrze sprawuję się w tej roli (haha)...
Wiec dokładnie rok temu... 11 SIERPNIA 2015r. Wyruszyłam z domu do wolontariuszki z Towarzystwa Opieki nad zwierzętami w Jaworze(link do ich instagrama), aby odebrać mojego upragnionego kota :)
I tak też się stało... O wszystkich możecie poczytać TU. Były drobne komplikacje, dlatego jej przybycie trochę się opóźniło :(.
Może podsumujmy ten rok, odkąd jest u mnie Lili...
Więc na początku kotek był problemowy, właściwie to ja robiłam problemy, bo bardzo się o niego bałam i tak z dnia na dzień...
Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się, że Lili nie jest aż tak jak ja sobie to uroiłam wymagającym kociakiem i wszystko było ok. Gdy zaczęła się szkoła i zostawianie kociaka samego to i ona zaczęła się buntować i nie chciała zostawać sama w moim pokoju...
Co oczywiście rozumiałabym, gdyby swoich fochów nie przedstawiała w sposób dość obrzydliwy. A mianowicie załatwiała się w różnych miejscach, aby okazać niezadowolenie. O tym fakcie nawet nie wiedzieliście... I od tego czasu Lili została przeniesiona na większą przestrzeń i do teraz jest dobrze. Miałam z nią mało problemów...
Ale było kilka ciężkich chwil, pewnie bardziej dla mnie niż dla niej,ale cóż... Taki los KOCIEJ MAMY :) Tak więc były problemy z łapką i wtedy otrzymałam od Was prawdziwą pomoc i życzliwość. Była sterylizacja, która była głównie dla mnie prawdziwym wyzwaniem, ponieważ bardzo ją przeżywałam.
Ale ogólnie ten rok zleciał nam bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie życia bez mojej małej księżniczki.
Ale po jakimś czasie przyzwyczaiłam się, że Lili nie jest aż tak jak ja sobie to uroiłam wymagającym kociakiem i wszystko było ok. Gdy zaczęła się szkoła i zostawianie kociaka samego to i ona zaczęła się buntować i nie chciała zostawać sama w moim pokoju...
Co oczywiście rozumiałabym, gdyby swoich fochów nie przedstawiała w sposób dość obrzydliwy. A mianowicie załatwiała się w różnych miejscach, aby okazać niezadowolenie. O tym fakcie nawet nie wiedzieliście... I od tego czasu Lili została przeniesiona na większą przestrzeń i do teraz jest dobrze. Miałam z nią mało problemów...
Ale było kilka ciężkich chwil, pewnie bardziej dla mnie niż dla niej,ale cóż... Taki los KOCIEJ MAMY :) Tak więc były problemy z łapką i wtedy otrzymałam od Was prawdziwą pomoc i życzliwość. Była sterylizacja, która była głównie dla mnie prawdziwym wyzwaniem, ponieważ bardzo ją przeżywałam.
Ale ogólnie ten rok zleciał nam bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie życia bez mojej małej księżniczki.
Jeśli chcecie być na bieżąco to zapraszam do śledzenia nas na Instagramie, ostatnio nagrywam tam filmiki, które po 24h znikają, oczywiście są także zdjęcie dodawane już na zawsze, więc serdecznie zapraszam jeszcze raz :)
Dziękuję, że przez ten rok byliście z nami ♥
Dziękuję, że przez ten rok byliście z nami ♥
Paulina
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy :D I jeszcze wieeeelu takich wspólnie spędzonych lat :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńGratulacje :) Nasze stado liczy sobie trzy krówki :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.instagram.com/cowcatscommando/
Pozdrawiamy!
Dzięki :)
Usuń