Śmiało mogę powiedzieć, że wrzesień jest miesiącem znienawidzonym przez większość uczniów. Z prostego powodu... Mianowice POWROTU DO SZKOŁY.
Ja nie mam tego jeszcze za sobą także też wraz z dniem 1 września maszerowałam do szkoły.
1 WRZEŚNIA 2016r. - rozpoczęłam naukę w liceum ogólnokształcącym.
I wiadomo jest to związane z wieloma wyrzeczeniami w internecie, ponieważ mam teraz mniej czasu. No, ale coś kosztem czegoś.
Nauka w liceum jest trudna; z pewnością trudniejsza niż w gimnazjum. Ale byłam na to przygotowana.
Wrzesień jest początkiem miłych jesiennym wieczorów. A mianowicie siedzenia z Lili pod kocem, picia herbaty i czytania książki lub oglądania telewizji.
I ważna rzecz... Wreszcie zamontowałam Lili siatkę na okno i teraz może swobodnie wygrzewać się na parapecie, także jest szczęśliwa.
Jeśli śledzicie nas na instagramie mogliście zaobserwować ogromną ilość zdjęć na parapecie, zarówno wewnętrznym jak i zewnętrznym, ponieważ Lili polubiła tam leżeć.
Przy końcu września byłam na chrzcie bliźniaków. Mojego malutkiego kuzynostwa - Olgi i Igora. Pierwszy raz byłam na chrzcie bliźniąt i powiem Wam, że fajnie to wygląda. Na uroczystym obiedzie źle się poczułam i dziadek odwiózł mnie do domu.
I od tego dnia tydzień spędziłam w łóżku z moim przeziębieniem. Jak już pisałam w ostatnim poście Lili wspierała mnie.
A dzisiaj powitałam PAŹDZIERNIK, sesją zdjęciową w klimacie jesieni :)
Pozdrawiam serdecznie,
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz