Dopadło mnie przeziębienie. Miałobyć to tylko poniedziałkowe choróbsko i we wtorek planowałam normalnie wrócić do żywych. Ale tak się nie stało... Choroba nie ustąpiła więc zaczęło się całodniowe leżenie w łóżku. I tu skora do pomocy jest Lili...
Koty mają niesamowity dar wyczuwania kiedy ich najbardziej potrzebujemy, gdy ja tak leżałam na łóżku ona wskoczyła do mnie, położyła się obok mojej głowy i tak leżała jakiś dłuższy czas. Potem poszła spać na parapet, ale mimo to zerkała do mnie co jakiś czas. I bardzo często przybiega, gdy kaszlnęłam.
Także mogę szczerze powiedzieć, że ma zadatki na pielęgniarkę( może zacznę ją kształcić w tym kierunku, przecież jako matka powinnam się o to zatroszczyć, haha ).
Także choroba jakoś mija, ale reczej już do końca tygodnia zostanę w domu. A we wtorek wyjeżdżam na 2-dniową wycieczkę do Srebrnej Góry więc muszę się wykurować :)
Pozdrawiam ciepło w te coraz chłodniejsze dni
i życzę Wam byście nie chorowali ,
Paulina
Zdrowia! Koty mają cudowną moc uleczania więc Lili na pewno sobie poradzi ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńKoty są lekiem na całe zło, nawet na wkurzającego drugiego kota:)
OdpowiedzUsuńmoże i prawda :)
Usuń