sobota, 9 kwietnia 2016

Post o niczym :)

Tak, wiem... Dawno nic nie pisałam :) Ale jakoś nie miałam ani natchnienia,ani czasu.

Lili po sterylizacji ma się bardzo dobrze. Nic się nie zmieniło, no oczywiście nie licząc tego, że już nie ma rujek.
Dalej jest kochanym, niegrzecznym kociakiem. O wzroku kociątka.
Jednak zauważyłam w niej zmianę pod względem wychowawczym. Odniosłam sukces "pedagogiczny"... Lili od początku była bardzo niegrzeczna. Ciągle próbuję zwalczać jej złe zachowanie, oczywiście nie poprzez kary cielesne, a raczej kary psychologiczne. Nauczyłam ją nawet odsiadywać karę za złe zachowanie. 

Lili bardzo często robi różne zbytki przed snem. A to próbuje zniszczyć mi firankę, a to wygrzebuje ziemię z kwiatów. Ja rozumiem, że jest to tylko kot więc nie jestem wobec niej bardzo wymagająca. Ale, gdy widzę, że robi coś złego,aby mnie zdenerwować to musi odsiedzieć karę w swoim pudełku kar pod łóżkiem w szufladzie. Mam takie szuflady, że ona może tam spokojnie wchodzić i wychodzić, wręcz uwielbia to miejsce, ale nienawidzi siedzieć w tym pudełku. Zauważyłam, że odkąd zaczęłam stosować kary Lili niszczy mniej rzeczy i jest grzeczniejsza. Oczywiście tak jak większość kotów ma swoje "odpały" i jak ją czasem najdzie ochota to zniszczy coś czy pobiega po domu z prędkością światła zrzucają przy tym z szafek i stołu wszytki rzeczy.

Ale także za to kocham koty ! Są nieobliczalne, a jednak tak wspaniałe :)
Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz