Wreszcie doczekałam się dnia sterylizacji Lili. Mała ma już 9 miesiecy, praktycznie 10, a zawsze wypadało coś przez co zabieg nie mógł się odbyć :(
8.00Lili została zawieziona na wcześniej umówiony zabieg. Nie będę Wam o nim opowiadać, powiem tylko, że wykonało go sprawdzone małżeństwo od dawna wykonujące tego typu zabiegi i mające już swoją sławę w tym zakresie.
10.00
Mieliśmy przyjechać po Lili o godzinie 10.00. Spakowałam wszystko co było potrzebne i pojechaliśmy po nią. Na miejscu okazało się, że u weterynarza jest dużo ludzi, przez co staliśmy w kolejce przez godzinę. Ale to nie szkodzi, spotakałam znajomą nauczycielkę oraz panią z oddziału schroniska , w którym była Lili i czas szybko mi zleciał. Weszłam do weterynarza i powiedziałam, że chcemy odebrać kotka.
Pan wytłumaczył nam jak mamy postępować z Lili. Obecnie moja mała księżniczka leży w zamkniętym transporterze na warstwie koców i śpi przytulając się do ciepłej butelki wody :)
Pozdrawiamy Was i obiecuję informować o dalszych losach po sterylizacji :)
Paulina
Najważniejsze, że wreszcie po wszystkim, oby Lili szybko wróciła do siebie po zabiegu :)
OdpowiedzUsuńDobrze że po wszystkim, i że wszystko jest ok! :)
OdpowiedzUsuńSuper, że macie to już za sobą, lepiej późno niż wcale :D
OdpowiedzUsuń