piątek, 27 maja 2016

Pora wywietrzyć koty

Zaczynają się letnie dni... Więc pora pospacerować i wyganiać kociaki na świeżym powietrzu... A z Lili już zaczęłam spacery. Mam nadzieję, że uda mi się codziennie pospacerować z nią chociaż 20 minut :)

Może opowiem Wam jak ja to robię i sami dojdziecie do wniosku czy moje metody "wietrzenia" kota są dobre...
Zaczynam od spaceru...
Robimy w tym czasie wiele intrygujących rzeczy. Każde wyjście zaczynamy od normalnej wycieczki, chodzimy, oglądamy i zastanawiamy się jak dzisiaj się będziemy bawić... 
Następnie wyjmuję swoje zasoby, które udało mi się zagarnąć przed wyjściem z domu i zaczynamy...
Z całą pewnością dużo biegamy za piłką czy też inną małą, latającą rzeczą :) 
Oczywiście nie zapominamy o drzewach i małych owadach...
Może najpierw przejdźmy do wspinaczki, co nie jest moim ulubionym zajęciem, bo raz gdy Lili była mała weszła wysoko na drzewo i nie mogłam jej zdjąć, a sama się bała. Ale jest to rzecz, którą i tak robimy, bo przecież trzeba tępić pazurki, a Lili nie chce korzystać z drapaków :( Ale wszystko jest do rozwiązania i na każdy problem można znaleźć coś co ułatwi nam codzienne życie :)
Więc wspinamy się na drzewa, ale teraz tylko te niskie... Następnie chodzimy sobie i szukamy małych robaczków, najlepiej tych latających, za którymi można trochę pobiegać i poskakać :)
Zazwyczaj, gdy wykonamy już te wszystkie czynności wracamy do domu. Ale wymyśliłam sobie nowy sposób, aby spędzać więcej czasu na powietrzu.
Teraz przyczepiam Lili na takiej długiej smyczy do czegoś i w ten oto sposób bawimy się w berka albo wędką...

Według mnie takie wyjście dla Lili znaczy bardzo dużo. Zaraz po powrocie do domu trudno jej opanować emocję i mimo, że oczka już jej się same zamykają one jeszcze biega po domu :)

No i ostatni,ale jakże bardzo ważny element, od którego właściwie powinnam zacząć dzisiejszego posta. Mianowicie chodzi mi o zabezpieczenia przed pasożytami zewnętrznymi - kleszcze i pchły. SĄ TO NASI NIEPRZYJACIELE ! Ja z Lili mam kłopoty dotyczące pcheł, bo mimo, że jest to kotek domowy to przez całą jesień i zimę toczyliśmy walkę z pchłami. Więc pamiętajcie o różnych zabezpieczeniach przed owymi złoczyńcami. Jeśli mowa już o zabezpieczeniach to przed wyjściem zawsze sprawdzajcie szelki. Czy aby się nie poluzowały ? Ważne jest,aby kotek nie uciekł w czasie takiej wycieczki.


Więc na koniec nie pozostaję mi nic innego jak życzyć Wam miłego spacerowania z dala od pcheł i kleszczy oraz ciepłych, przyjaznych dni :)

Po więcej zdjęć zapraszamy ---> TU 
Pozdrawiam,
Paulina